Pies, prawdopodobnie rasy amstaff, śmiertelnie pogryzł 15-letnią dziewczynę w jednym z mieszkań na warszawskiej Pradze Północ. Zwierzę prawdopodobnie należało do rodziny. Policję i pogotowie o wypadku poinformował sąsiad.
Przed południem mężczyzna usłyszał dobiegające z sąsiedniego mieszkania krzyki. Wbiegł do środka i odpędził psa. Jednak wezwane na miejsce pogotowie mogło już tylko stwierdzić zgon dziewczyny.
Wiadomo, że w mieszkaniu przebywała także młodsza siostra dziewczyny. Na szczęście nic jej się nie stało.
Pies trafił na obserwację do warszawskiego schroniska na Paluchu. Według relacji sąsiadów, do tej pory zwierzę nie zachowywało się agresywnie.