Kierowca, który w niedzielę śmiertelnie potrącił mężczyznę na przejściu na ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach, jechał nawet 130 km/h w terenie zabudowanym – poinformował dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski. Ograniczenie w tym miejscu to 50 km/h. Mężczyzna jest mieszkańcem ulicy Sokratesa, jest też mechanikiem - jego BMW było zmodyfikowane do tego stopnia, że policja ma wątpliwości, czy powinno zostać dopuszczone do ruchu. 33-latek zginął na miejscu, a jego 3-letnie dziecko trafiło do szpitala.
Według stołecznych drogowców ślady hamowania widoczne były na odcinku 30 metrów przed przejściem dla pieszych. Co pokazuje, że kierowca widział pieszego, natomiast z uwagi na prędkość, którą w tym miejscu osiągnął, nie był w stanie w żaden sposób zareagować - opisywał Łukasz Puchalski, dyrektor stołecznego ZDM.
Puchalski dodał też, że całość zdarzenia jest uchwycona przez kamery monitoringu. Z informacji jakie pozyskaliśmy można powiedzieć jedno, że sąsiad zabił sąsiada. To mieszkaniec ulicy przy Agorze, która jest naturalnym ciągiem ulicy Sokratesa. Wieloletni mieszkaniec. Mieszkaniec, który na co dzień był mechanikiem, przerabiał swój samochód. Przerabiał w taki sposób, że policja ma duże wątpliwości co do tego, czy ten samochód w ogóle powinien poruszać się po drogach publicznych - stwierdził Puchalski.
Na Sokratesa, w okolicach miejsca wypadku niebawem maja pojawić się progi zwalniające, a w przyszłym roku przejście zostanie przebudowane.