W Rosji nie wyciągnięto wniosków z tragedii „Kurska”, marynarka wojenna nie ma służby ratowniczej. Tak rosyjskie media komentują zakończony szczęśliwie dramat 7 marynarzy, uwięzionych w batyskafie na dnie morza u wybrzeży Kamczatki.
Informacja o batyskafie ujrzała światło dzienne tylko dlatego, że żona jednego z marynarzy zadzwoniła do lokalnego radia – pisze „Kommersant”. Armia musiała się przyznać i to uratowało ludzi, inaczej nie wiadomo, jak zakończyłby się dramat. Dziennik „Wriemia Nowostiej” pisze z ulgą, że na szczęście ratowanie ludzi tym razem okazało się ważniejsze niż zachowanie prestiżu admirałów.
Wszystkie media ze smutkiem zauważają, że marynarzy uratowali zagraniczni ratownicy, co boleśnie zraniło rosyjską dumę. „Nie nasze zwycięstwo” – to tytuł z dziennika „Moskowski Komsomolec”. A „Kommersant” cytuje wypowiedź żony dowódcy batyskafu. To przykre, że męża ratują Brytyjczycy. On nie lubi obcokrajowców - powiedziała Lena Milaszewskaja i dodała: On jest strasznym rasistą, szanuje tylko Rosjan….