Coraz więcej uczniów korzysta ze szkolnych stołówek, a tymczasem szkoły nie mają pieniędzy, by dostosować kuchnie do wydawania coraz większej liczby posiłków - alarmuje bydgoski sanepid.
Inspektorzy skontrolowali prawie 80 stołówek i kuchni. Przyjrzeli się jadłospisom i wyszkoleniu personelu. Najwięcej uwag dotyczyło wyposażenia i stanu technicznego kuchni.
Jak mówi Ewa Chrzanowska z bydgoskiego sanepidu: Kuchnie często składały się tylko z jednego pomieszczenia, a należałoby wydzielić osobne miejsce do zmywania naczyń i miejsce tzw. brudnych czynności, czyli obieralnię.
Nie było raczej zastrzeżeń co do stanu sanitarnego kuchni i stołówek. Personel dba, aby było czysto i stara się sprostać wymaganiom. Często nie jest to łatwe, bo tak, jak np. w miejscowości Sicienko posiłki dla 130 osób przygotowują tylko 2 kucharki. Do dyspozycji mają jedynie stary, wysłużony sprzęt.
W wielu, zwłaszcza małych szkołach doskwierającym problemem jest brak pieniędzy. I tak w jednej z gmin stawka żywieniowa nie przekracza 1,4 zł. A to wystarcza jedynie na zupę z ”wkładką”.
10:40