Lew Rywin stawił się wczoraj w więzieniu w Warszawie. Wcześniej stołeczny sąd zapoznał się z opinią o jego stanie zdrowia i zdecydował, że Rywin może rozpocząć odbywanie kary 2 lat więzienia.
Lew Rywin pojawił się przed więzieniem w iście filmowym stylu. Najpierw podjechały dwa samochody, BMW. W jednym siedział jakiś mężczyzna – zasłaniał się gazetą, więc wszyscy myśleli, że to Lew Rywin. Tymczasem producent filmowy wysiadł z trzeciego auta i w otoczeniu rosłych mężczyzn wszedł do więzienia.
Żadnemu z fotoreporterów nie udało się zrobić zdjęcia; nikt też nie zamienił z nim słowa. Lew Rywin trafił do wieloosobowej celi, bo na warszawskim Mokotowie nie ma „jedynek”. Musiał oddać telefon komórkowy, odzież i inne wartościowe rzeczy. W zamian dostał zielony mundurek.
Rywin nie może liczyć na specjalne traktowanie – zapewniają władze więzienia. Dlatego na kolację dostał - tak jak wszyscy więźniowie - chleb, margarynę, parówki i herbatę. Rywinowi wolno mieć szczoteczkę do zębów, golarkę jednorazową, kilka sztuk bielizny i ubranie na zmianę.
Celę opuści jedynie na godzinny spacer. Będzie mógł trzy razy w miesiącu spotykać się przez godzinę z bliskimi; po sześciu miesiącach może się starać o przepustkę na 30 godzin, a po roku - o warunkowe zwolnienie.
Wcześniej warszawski sąd oddalił wniosek obrony o zawieszenie wykonania kary ze względu na zły stan zdrowia Rywina. Lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej uznali, że nie ma przeszkód, by producent filmowy odbył karę. Jedynym warunkiem było to, aby przy więzieniu znajdował się szpital.
Obrona Rywina nie składa broni - jego adwokaci złożyli już do Sądu Najwyższego kasację wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary.
Rok temu sąd skazał Rywina na 2,5 roku więzienia za usiłowanie oszustwa wobec Agory. W grudniu sąd apelacyjny obniżył wyrok do dwóch lat, stwierdzając jednocześnie, że Rywin pomagał w płatnej protekcji. Sąd nie ustalił, komu Rywin miał pomagać. Prokuratura po zapoznaniu się z uzasadnieniem tego wyroku ma zdecydować, czy wszcząć śledztwo w sprawie tzw. grupy trzymającej władzę.