Jestem niewinny, nie składałem korupcyjnej propozycji, zostałem wykorzystany przez Agorę - to ostatnie słowo oskarżonego o płatną protekcję Lwa Rywina. Producent filmowy, jak i jego obrońcy domagają się uniewinnienia.
Rywin, wraz z trzema obrońcami, już od początku procesu lansował tezę, że został wykorzystany przez Agorę i wciągnięty do misternie zaplanowanej intrygi. Miała ona być elementem wojny Agory z rządem Millera o kształt ustawy medialnej.
Rywin tłumaczył wczoraj w sądzie, że to on jest ofiarą prowokacji przygotowanej przez Agorę:
Producent skarżył się też, jak łatwowierny był w kontaktach z – według niego – główną rozgrywającą tej prowokacji, Wandą Rapaczyńską. To właśnie przez swoją naiwność został perfidnie wykorzystany: Cel Agory uświęcił środki.
Wyrok w procesie Lwa Rywina poznamy w najbliższy poniedziałek. Przypomnijmy, prokuratura oskarża go o płatną protekcję i żąda kary 3 lat więzienia.