Dziś w Jedwabnem rozpoczynają się prace wstępne do ekshumacji szczątków Żydów, którzy spłonęli w tamtejszej stodole lipcu 1941 roku. Sama ekshumacja ma się odbyć w obecności rabinów. Ustalili to minister sprawiedliwości Lech Kaczyński i rabin Warszawy i Łodzi, Michael Schudrich.
W tej chwili cały teren jest ogrodzony i pilnowany przez policjantów. Zdaniem prokuratorów z Białostockiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, przeprowadzenie takich badań jest konieczne, ponieważ dzięki nim uda się jednoznacznie ustalić ile było ofiar. Wcześniej na ekshumację nie zgadzały się środowiska żydowskie. Teraz w badaniach ma wziąć udział rabin z Izraela, który jest specjalistą od ekshumacji. Na miejscu był także reporter RMF FM Piotr Sadziński, który rozmawiał z burmistrzem Jedwabnego Krzysztofem Godlewskim:
Gdyby prace ekshumacyjne opóźniły się, ekipy budowlane mogłyby nie zdążyć z budową cmentarza wojennego. Ma on powstać do 10 lipca. Na ten dzień zaplanowano uroczystości związane z 60. rocznicą wydarzeń w Jedwabnem. Ostateczna decyzja o ekshumacji została podjęta dwa dni temu po spotkaniu ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego z rabinem Warszawy i Łodzi Michaelem Schudrichem. "Udało nam się przekonać stronę żydowską już w piątek. Nasze wspólne stanowisko wsparł swoim autorytetem minister sprawiedliwości i prokurator generalny" – powiedział sieci RMF FM prezes IPN Leon Kieres. Według rzeczniczki resortu sprawiedliwości Anny Kamińskiej, przedstawiciele strony żydowskiej przyjęli do wiadomości, że choć tradycja wyznania mojżeszowego w sprawach ekshumacji różni się od prawa polskiego, to jednak ekshumacja zostanie przeprowadzona - "zgodnie z polską procedurą karną i z udziałem rabinów". W rozmowach w Ministerstwie Sprawiedliwości oprócz ministra Kaczyńskiego, rabina Schudricha i prezesa IPN Leona Kieresa uczestniczył Stanisław Krajewski i Piotr Kadlcik - przedstawiciele Związku Żydowskich Gmin Wyznaniowych w Polsce.
foto RMF FM
01:20