Nastolatek, którego rodzice oskarżyli znanego gdańskiego duchownego Henryka J. o molestowanie syna, został przesłuchany przez sąd rodzinny. Sławomir R. nagle zniknął i dopiero po kilku dniach udało się go odnaleźć.
To jeszcze nie koniec sprawy. Zeznania nastolatka nie potwierdzają zarzutów stawianych przez rodziców. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF, chłopiec zaprzeczył, że był molestowany przez księdza. Tym samym potwierdził swoje zeznania sprzed kilku tygodni. Miał napisać wtedy swego rodzaju oświadczenie, że ksiądz go nie molestował, a swoją matkę nazwał naciągaczką.
Psycholog, który badał chłopca wątpi jednak, aby ten był autorem tego oświadczenia. Napisane jest ono bowiem literackim językiem. 16-latek mający kłopoty w szkole nie używa raczej zawartych w nim słów i sformułowań. Opinie co do ostatnich zeznań Sławomira R. także wyda psycholog. Trzeba jednak na nią poczekać kilka dni.
Tymczasem pojawiły się informacje, że gdańska prokuratura, która prowadzi postępowanie w sprawie, a nie przeciwko, rozważa przekazanie jej do innej prokuratury. Oficjalnego stanowiska jednak nie ma. Kilka dni temu przeszukano plebanię księdza. Policjanci zabrali między innymi twarde dyski komputerów i kasety wideo.