Pożar kamienicy w centrum Poznania był wynikiem podpalenia – do takiego wniosku doszli policjanci, którzy przeprowadzili oględziny budynku i zabezpieczyli ślady. W czwartkowym pożarze zginęły cztery osoby.
Policja twierdzi, że nie zatrzymano jeszcze nikogo, kto byłby podejrzany o podłożenie ognia w kamienicy przy ulicy Wielkiej. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że przesłuchano już mężczyznę, który może mieć związek z pożarem.
Kamienica grozi zawaleniem i przed wejściem kogokolwiek do budynku trzeba było umocnić ściany i stropy. Dlatego ślady zabezpieczane były dopiero 3 dni po pożarze.
Szef poznańskich policjantów powołał specjalną grupę do wyjaśnienia tej sprawy. W tym roku w stolicy Wielkopolski było już kilka podpaleń.
Domysły na temat podpalenia potwierdzali także strażacy. Z płonącej kamienicy ewakuowano ponad 30 osób, które mieszkają teraz w hotelu albo u swoich rodzin. Organizacje charytatywne zbierają w Poznaniu pieniądze na pomoc dla pogorzelców.