Większość przedsiębiorców z kraju Basków dostaje listy z żądaniem "impuesto revolucionario" - czyli haraczu na rzecz baskijskiej organizacji terrorystycznej ETA. Biznesmeni poprosili przedstawicieli Erri Batasuna, partii uznawanej za polityczne ramię terrorystów.
„W miarę jedzenia apetyt rośnie” - tak jest i w tym wypadku. Najpierw listy z żądaniami dostawali tylko najbogatsi. Teraz ETA wysyła je nawet drobnym sklepikarzom. Żądanie takie trafiło nawet do jednego z baskijskich piłkarzy. W wiadomości, którą otrzymują określone jest ile trzeba zapłacić, nie ma tam jednak informacji kiedy i komu. By nie narażać na niebezpieczeństwo siebie i swoich rodzin biznesmeni postanowili poprosić o pomoc partię Erri Batasuna: „Niech nam poradzą, a za tą usługę zapłacimy jak dobremu adwokatowi” – poinformowali. Wielu z nich odwiedziło już siedzibę tej partii. Podobno za pierwszym razem, kiedy przychodzili pokazywano im drzwi. Jednak już za drugim razem udzielano im informacji.
Posłuchaj relacji korespondentki radia RMF FM Ewy Wysockiej:
06:50