Za postój na jedynym, położonym przy dworcu PKP w Białymstoku parkingu trzeba płacić. I choć firma, dzierżawiąca teren obiecywała, że pierwsze kilka minut postoju będzie bezpłatne, słowa nie dotrzymała.
Krótki postój na przydworcowym parkingu bezpłatny był jedynie początkowo. Wkrótce sytuacja się zmieniła. Płacić trzeba już za sam wjazd na parking. Nasz reporter sprawdził, ile czasu zajmie odprowadzenie podróżnego na dworzec, i jaką opłatę przez ten czas naliczy parkingowy licznik. Za osiem minut postoju zapłacił złotówkę.
Inne problemy mają kierowcy w Gdańsku, gdzie przed dworcem kolejowym obowiązuje zakaz postoju. Mało kto jednak przestrzega przepisu. Kierowcy, ryzykując otrzymanie mandatu i punktów karnych, próbują parkować na chodnikach, a nawet na przejściu dla pieszych. Najbliższy parking znajduje się nieopodal, ale tam także trzeba płacić za postój.