Były prezydent Jugosławii Slobodan Milosević po raz piąty stanął wczoraj przed międzynarodowym trybunałem w Hadze. Było to ostatnie przesłuchanie przed rozpoczynającym się 12 lutego procesem bałkańskiego dyktatora. Slobo będzie miał dwa procesy: jeden dotyczący zbrodni w Kosowie, drugi - zbrodni popełnionych przez serbskich żołnierzy w czasie wojen w Bośni i Chorwacji.

Daty rozpoczęcia drugiego procesu jeszcze nie ustalono, wiadomo jedynie, że rozpocznie się po zakończeniu pierwszej sprawy – zdecydował Trybunał. Wcześniej sąd w Hadze odrzucił wniosek naczelnej prokurator Trybunału - Carli del Ponte, o połączenie procesów Miloszevicia w jeden. Były jugosłowiański dyktator trafił do Hagi pół roku temu, wydany przez nowe jugosłowiańskie władze. Stawał już przed sędziami na rozprawach wstępnych w związku z oskarżeniami o zbrodnie w Bośni, Kosowie i Chorwacji. W czasie rozpraw konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na pytania i podważał również legalność trybunału. Akty oskarżenia były prezydent określa mianem dzieła "debilnego dziecka". Odmówił też korzystania z usług adwokata.

Foto: RMF

00:45