15 lat więzienia i 150 tys. zł grzywny zażądał wczoraj prokurator dla Henryka N. pseudonim Dziad, domniemanego szefa gangu wołomińskiego, w procesie kończącym się przed białostockim sądem.
Henryk N. został oskarżony o to, że był jedną z osób kierujących zorganizowaną grupą przestępczą oraz zleceniodawcą napadu i zabójstwa. 15 lat więzienia oraz 60 tys. zł grzywny zażądał prokurator także dla Mirosława R., drugiego głównego oskarżonego w tej sprawie. Pozostali oskarżeni – a jest ich 14 – zdaniem prokuratora zasługują na kary od 12 lat do roku i sześciu miesięcy więzienia. Zarzuca się im m.in. handel narkotykami, obracanie fałszywymi banknotami, rozboje i wymuszenia wierzytelności. Oczywiście żaden z głównych oskarżonych nie przyznaje się do winy. Grupa sądzona jest za działania w okresie między końcem 1997 a połową 1998 roku, których dokonano w Białymstoku i okolicach oraz w Warszawie. W tej sprawie podstawą oskarżenia (zwłaszcza w przypadku Henryka N.) są zeznania świadka koronnego. Świadek był egzekutorem, a zadania powierzali mu Henryk i Ewa N. (bratowa "Dziada", której sprawę sąd wyłączył do odrębnego postępowania), którzy działali "wspólnie i w porozumieniu". Chodzi m.in. o zlecenie zabójstwa Leszka D., pseudonim "Wańka", jednego z przywódców grupy pruszkowskiej (obecnie przebywającego w areszcie). Miała to być zemsta za zabicie ponad dwa lata temu męża Ewy N. Wiesława, jednego z bossów stołecznego podziemia.
"To nie było sprawstwo kierownicze, ale kierownictwo podobne do pozycji dyrektora w zakładzie pracy" - mówił w końcowym wystąpieniu prokurator. Obrońca, który mówił jako drugi, podważał wiarygodność zeznań świadka koronnego. Próbował obalić tezę, że to właśnie Henryk N. jest "Dziadem”. Przypomniał, że Henryk N. przez cały proces zaprzeczał, że używał takiego pseudonimu. Adwokat mówił, że w swoich zeznaniach świadek koronny często mylił się i nazywał "Dziadem" w sumie aż trzy osoby: nie tylko Henryka N., ale także jego nieżyjącego brata i jeszcze jednego mężczyznę, podobnego do Henryka. To prasa połączyła pseudonim "Dziad" z tym oskarżonym – stwierdził obrońca. Jego wystąpienie jednak nie zostało zakończone - ma być kontynuowane dzisiaj. Będzie odnosić się do zarzutów stawianych N.
Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Piotra Sadzińskiego:
Sąd już wcześniej ukarał "Dziada" grzywną tysiąca złotych za "ubliżanie powadze sądu" w piśmie z początku stycznia. Nie podano jednak szczegółów. Przewodniczący składu sędziowskiego powiedział jedynie, że chodzi o inny sąd, niż Okręgowy w Białymstoku.
02:15