Co najmniej osiem osób zginęło, a 30 zostało rannych, gdy na Sycylii wykoleił się pociąg ekspresowy. Lokomotywa i cztery z siedmiu wagonów składu stoczyły się do głębokiego wąwozu, uderzając w budkę dróżnika. Wciąż nie wiadomo, dlaczego doszło do wypadku. Ekspres jechał z Wenecji do Palermo. Do wypadku doszło w pobliżu miasta Rometta.

Pociągiem podróżowało 190 osób, w tym wielu turystów zagranicznych. Wyjechał on w sobotę po południu z Palermo, w Messynie miał wjechać na prom.

Akcja ratownicza była bardzo skomplikowana, bowiem w miejscu katastrofy droga biegnie daleko od linii kolejowej, zaś ukształtowanie terenu utrudniało dotarcie do wykolejonego składu. Na pomoc w akcji ratunkowej posłano z Messyny stu żołnierzy. Rannych przetransportowano śmigłowcami do czterech szpitali w okolicy.

Poprzednia duża katastrofa kolejowa na Sycylii wydarzyła się w 1979 roku, kiedy dwa pociągi zderzyły się w tunelu, 20 kilometrów od wczorajszej katastrofy. Zginęło wówczas 12 osób.

Rys. RMF

06:50