Nawet tysiąc osób mogło zginąć w wybuchu paniki na jednym z mostów w Bagdadzie. Powodem tragedii była pogłoska, że w tłumie pielgrzymów do meczetu jest zamachowiec-samobójca. W Iraku ogłoszono 3-dniową żałobę.
W środowy poranek tłum szyickich pielgrzymów zmierzał do meczetu Kadhimija. Panika wybuchła, gdy pojawiły się pogłoski, że w tłumie są zamachowcy-samobójcy.
Część ofiar została stratowana na śmierć, inni zginęli, spadając z mostu do Tygrysu. Niemal 300 osób jest rannych. Prawdopodobnie większość ofiar to kobiety, dzieci i osoby starsze.
Wcześniej pielgrzymi, już zgromadzeni przed meczetem, zostali ostrzelani z moździerzy. Zginęło co najmniej 7 osób. Granaty trafiły też w okoliczne domy. Do tego ataku przyznało się sunnickie ugrupowanie powiązanie z Al-Kaidą.
Premier Iraku ogłosił 3 dni żałoby. Władze obawiają się, że tragedia może doprowadzić do pogorszenia i tak już bardzo napiętych stosunków między szyitami i sunnitami. Jednocześnie winą za tragedię nad Tygrysem obciążają islamskich terrorystów.