W ośrodku badawczym w San Antonio w USA naukowcy przeprowadzą dziś test, który pokaże, czy rzeczywiście kawałek izolacji zbiornika paliwa mógł poważnie uszkodzić krawędź skrzydła wahadłowca i doprowadzić do katastrofy.
Podobny test przeprowadzono w ubiegłym tygodniu. Kilogramowy kawałek pianki izolacyjnej, lecący z prędkością 850 km/h, uderzył w krawędź skrzydła, takiego samego jak w wahadłowcu.
Zniszczenia były zaskakująco duże: poszycia skrzydła pękło na długości ponad 0,5 metra, czyli skutki były znacznie poważniejsze niż przewidywano.
Co ciekawe, w teście użyto skrzydła wykonanego z włókna szklanego, z którego zbudowany jest eksperymentalny prom „Enterprise” (nie był przeznaczony do lotu na orbitę).
Materiał ten jest dużo bardziej odporny na uszkodzenia mechaniczne niż użyte w konstrukcji „Columbii” i innych promów włókno węglowe.
Teraz do testów posłuży model skrzydła wykonany z takich samych materiałów, z jakich zbudowany jest prom „Discovery”.
W czasie lotu „Columbii” NASA nie podjęła próby oceny rozmiarów zniszczeń skrzydła. Uznano, że uderzenie nie mogło być groźne. Agencja przyznała jednak niedawno, że mając świadomość uszkodzenia, można było podjąć ryzykowną misję uratowania załogi.
12:45