Secret Service zatrzymał mężczyznę, który prawdopodobnie strzelał w kierunku Białego Domu. Ramir Ortega-Hernandez wpadł w ręce agentów w miejscowości Indiana, w stanie Pensylwania.
Wszystko wskazuje na to, że do strzelaniny doszło w piątek. Jednak dopiero w środę ujawniono, że w szybę pancerną i ścianę Białego Domu trafiły pociski.
Świadkowie mówią o dwóch pojazdach, które bardzo szybko jechały ulicami Waszyngtonu - tuż obok Pensylwania Avenue. Jeden z pojazdów odnaleziono kilka godzin później. Agenci zabezpieczyli w nim karabin automatyczny AK - 47.
O zatrzymanym mężczyźnie wiadomo nie wiele. Prawdopodobnie leczył się psychiatrycznie. Raczej nie ma powiązań z organizacjami terrorystycznymi. Ortega, jak pisze Associated Press, pochodzi z Idaho Falls w stanie Idaho i, jak się sądzi, przebywał ostatnio w okolicach Waszyngtonu. Rodzina zgłosiła jego zaginięcie 31 października.