Nazwisko jednego z Marokańczyków zatrzymanych w związku z czwartkowym zamachem w Madrycie pojawiło się w rozmowie telefonicznej członków al-Qaedy, podsłuchanej przez Hiszpanów w sierpniu 2001 roku, a więc tuż przed zamachami z 11 września.
Rewelacje te ujawnił francuski detektyw Jean-Charles Brisard, który pracuje dla prawników, reprezentujących rodziny ofiar zamachów w USA.
W innej nagranej rozmowie pojawia się też wzmianka o Hindusie, który pośredniczył w przekazywaniu pieniędzy pomiędzy hiszpańskimi komórkami al-Qaedy.
Przypomnijmy: w sobotę zatrzymano pięciu podejrzanych o zorganizowanie zamachów – 3 Marokańczyków i 2 Hindusów. W eksplozjach zginęło 200 osób (w tym 4 Polaków), 1500 zostało rannych.
Wciąż nie zidentyfikowano około 30 ofiar masakry. Według polskiego konsula w stolicy Hiszpanii Zbigniewa Adamczyka, hiszpańskie władze są zdania, że większość to imigranci: Należy się z tym liczyć, że w tej grupie być może znajdą się ofiary polskie. Mamy nadzieję że nie, ale dopóki nie zostanie zakończona identyfikacja nie możemy tego stwierdzić w 100-procentach.
Wiadomo, że w zamachu zginęło czworo Polaków, rany odniosło sześcioro naszych rodaków.
Hiszpańskie władze są też w posiadaniu kasety wideo, na której mężczyzna, przedstawiający się jako rzecznik wojskowy al-Qaedy w Europie stwierdził, że zamachy były odwetem za współpracę Hiszpanii ze Stanami Zjednoczonymi w Iraku. Zapowiedział także kolejne ataki.
07:50