Przed sądem okręgowym w Lublinie zaczął się dziś ostatni akt wstrząsającej historii noworodków z Czerniejowa. Na ławie oskarżonych znaleźli się rodzice dzieci, których ciała przed niespełna rokiem znaleziono w plastikowej beczce. Obojgu grozi dożywocie.
Sąd zadecydował o zamknięciu rozprawy dla dziennikarzy i publiczności przede wszystkim ze względu na dobro żyjących dzieci oskarżonych. O wyłączenie jawności wnosili prokurator, obrońcy i oskarżeni. Oni sami zachowywali się spokojnie. Dzieciobójczyni nie mogła opanować drżenia rąk.
Przed rozprawą, szkolna koleżanka oskarżonej powiedziała, że znęcał się nad nią mąż i rodzina męża, określiła również Jolantę K. jako współofiarę tej tragedii.
Makabryczna zbrodnia wyszła na jaw latem ubiegłego roku, gdy zwłoki noworodków zostały znalezione w beczce po kiszonej kapuście.
Jolanta K. odpowiada, za pięciokrotne zabójstwo - jej mąż Andrzej za zachęcanie do zbrodni. 39-letnia obecnie oskarżona przyznała się przed prokuratorem do zarzucanych jej czynów i wyjaśniła okoliczności zabójstw. Jej 45-letni mąż utrzymywał, że nie wiedział o kolejnych ciążach żony. Wcześniej mieli już czwórkę dzieci, które dziś są w wieku 13 - 18 lat. Biegli psychiatrzy orzekli, że oboje oskarżeni są zdrowi psychicznie.
Dziś także rozpoczął się proces rodziców dziewczynki ze Starych Babic. Prokuratura oskarżyła ich o znęcanie się nad dzieckiem. Grozi za to do 10 lat więzienia.