Zarzut zabójstwa przedstawiła łódzka prokuratura 29-letniemu ojcu czwórki dzieci, których ciała ukryte w beczkach znaleziono przedwczoraj w jego mieszkaniu. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna przyznał się, iż wraz z żoną zabił 3 swoich dzieci, jedno miało umrzeć śmiercią naturalną.

29-latek został zatrzymany przez policję w nocy w parku w pobliżu swojego domu. Wraz z nim była jego 11-letnia córka. Dziewczynka jest cała i zdrowa, ale przebywa w szpitalu na obserwacji.

W sobotę policja zatrzymała żonę 29-latka. Kobieta przyznała, że w beczkach ukrytych w szafie mieszkania były zwłoki jej dzieci. 30-latka, która jest w szóstym miesiącu ciąży, odmówiła jednak wyjaśnień na temat okoliczności ich śmierci.

Według policji w beczkach znajdowały się zmumifikowane zwłoki czwórki dzieci: dwóch chłopców bliźniaków, którzy prawdopodobnie zginęli 4-5 lat temu oraz dwójki noworodków, które zabito tuż po urodzeniu.

Zwłoki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej. Dokładna przyczyna zgonu dzieci będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Według policji konieczne będą również badania DNA. Z dowodu osobistego kobiety wynika, że kobieta miała troje dzieci: dziewczynkę w wieku 11 lat i dwóch urodzonych 9 lat temu chłopców-bliźniaków. Posłuchaj relacji reportera RMF Marcina Wąsiewicza:

Foto: Archiwum RMF

12:45