Dokładnie miesiąc po katastrofie w Szczekocinach związkowcy wyszli na ulice Warszawy. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę rządzących na problem bezpieczeństwa na kolei. W proteście wzięło udział prawie dwa tysiące osób. W ruch poszły trąbki i transparenty.

Związkowcy uważają, że bezpieczeństwo musi być priorytetem rządu, a nie tylko szeregowych kolejarzy. Dlatego od władz domagają się ujednolicenia przepisów dla wszystkich spółek i służb, które odpowiadają za prowadzenie pociągów i bezpieczeństwo ruchu. Tradycyjnie zwracają też uwagę na mnogość kolejowych spółek.

Nie jest uregulowane do końca, jak mamy jeździć. Przepisy są inne dla prywaciarzy, inne dla Cargo, inne dla Intercity. A jest jeden maszynista, Prezesów powołali, 1500 spółek. Niech jeszcze więcej powołają. To jest biznes, tu nie ma bezpieczeństwa. Nikt nie patrzy na to. Tylko jak najwięcej zarobić w krótkim czasie - mówili reporterowi RMF FM protestujący.

Henryk Grymer, szef kolejarskiej "Solidarności", uważa, że osoby odpowiedzialne za kolej podjęły w ciągu ostatnich lat wiele złych decyzji. Jedna z nich miała dotyczyć oświetlenia lokomotywy jadącej po tak zwanym torze niewłaściwym. Gdyby przepis obowiązywał, skutki marcowego wypadku byłyby dużo mniejsze - uważają związkowcy.

Protest rozpoczął się w południe przed Muzeum Techniki w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Demonstracja zakończyła się godzinie 14, kiedy pochód w granatowych mundurach, kolejarskich czapkach i z transparentami związkowymi, dotarł przed kancelarię premiera.

Sławomir Nowak, gdy tylko objął tekę ministra transportu, zapowiedział zmiany na kolei. Szef resortu teraz wprowadza je w życie. W czwartek nazwisko nowego prezesa PKP, którym - według nieoficjalnych informacji ma zostać Jakub Karnowski - pozna rada nadzorcza Polskich Kolei Państwowych. Potem oko ministra Nowaka przeniesie się na kolejne spółki. Na pierwszy rzut pójdą Polskie Linie Kolejowe. Ze stanowiskami ma pożegnać się zarząd.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Potem - według informacji dziennikarki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej - przyjdzie czas na rady nadzorcze spółek kolejowych, a w szczególności na wyeliminowanie z nich związkowców. To, że mogą tam zasiadać, gwarantuje im ustawa. To jednak ma się zmienić.

Zmiany na kolei to priorytet polskiego rządu

Sławomir Nowak powiedział w sobotę, że zmiany na kolei są "absolutnym priorytetem rządu". Do tego potrzebujemy profesjonalistów, niekoniecznie wprost z branży kolejowej. Być może trzeba wpuścić świeże powietrze do tej branży, również zwłaszcza do spółki PKP, która dziś jest bardzo poważnie zadłużona i ma bardzo duże potrzeby rozwojowe - skomentował.

W opinii ministra zadania, które stoją przed PKP, wymagają profesjonalnej kadry. Ta, która jest dziś w PKP, to ludzie porządni i doświadczeni, ale potrzebują pewnego uzupełnienia i na to uzupełnienie za chwilę przyjdzie czas - wyjaśnił.