Kierowca tira, zatrzymany po karambolu na A6 pod Szczecinem, usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W makabrycznym wypadku zginęło sześć osób, w tym 5-osobowa rodzina, jadąca jednym samochodem. Według prokuratury i wstępnej opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa ruchu, kierowca tira był zajęty czymś innym, niż obserwowaniem tego, co działo się na drodze, nie zachował bezpiecznego odstępu od aut przed sobą i jechał za szybko, by móc w porę wyhamować. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy.
35-letni kierowca tira jechał za szybko; nie uważał na to, co było przed nim na drodze; uderzył w jeden z samochodów i spowodował efekt domina - takie są ustalenia śledczych ze Szczecina.