We Francji wybuchł szpiegowski skandal. Agenci francuskiego kontrwywiadu założyli supernowoczesne podsłuchy w samym gmachu MSW. A wszystko po to, by pomóc koledze... zdać egzamin na oficera.
Mikroskopijne mikrofony zainstalowano w sali MSW, gdzie miała się zebrać komisja egzaminacyjna, ustalająca tematy sprawdzianu pisemnego. Kontrwywiad postanowił "przechwycić" je, aby kandydat na oficera mógł przygotować sobie "ściągi" albo nawet tzw. gotowca.
Przypadek jednak sprawił, że tuż przed zebraniem komisji egzaminacyjnej mikrofony zostały odkryte przez robotników, którzy przesuwali jedną ze ścianek działowych. Wybuchł szpiegowski skandal.
Najpierw podejrzewano, że podsłuchiwani są policyjni związkowcy, którzy zbierali się na zebrania w tej samej sali. W końcu jednak złapano sprawców. Podczas śledztwa przeglądano m.in. kasety wideo z kamer bezpieczeństwa, robiono zdjęcia zaparkowanym w pobliżu samochodom.
Nieuczciwy policjant-uczeń został wyrzucony z pracy, a agenci kontrwywiadu ukarani wysokimi sankcjami dyscyplinarnymi. Francuscy komentatorzy zastanawiają się ironicznie, czy agenci nie powinni zmienić pola działania - zamiast szpiegować islamskich terrorystów, mogliby pomagać licealistom w zdaniu matury.
Dodajmy, że temat pisemnego egzaminu dla policjantów – jak na ironię - brzmiał: "Zdobycze techniki używane wbrew zawodowej etyce".
11:40