To był pojedynek Goliata z Dawidem: na stadionie Spartaka w Moskwie w meczu piłkarskich mistrzostw świata zmierzyły się reprezentacje Argentyny i Islandii! Wynik spotkania otworzył pięknym uderzeniem w 19. minucie Sergio Aguero, a cztery minuty później wyrównał Alfred Finnbogason. Doskonałą okazję miał w 64. minucie Lionel Messi, ale nie wykorzystał karnego. Spotkanie, prowadzone przez Szymona Marciniaka, zakończyło się remisem 1:1!
Argentyna po raz pierwszy od MŚ 1934 nie zdołała wygrać meczu z debiutantem. I to mimo przygniatającej przewagi: 72 procent czasu posiadania piłki, 713-188 w liczbie podań, 26-9 w okazjach bramkowych.
Zawiódł uważany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii futbolu Lionel Messi.
Przed sobotnim spotkaniem zastanawiano się, jak Argentyńczyk odpowie na hattricka Cristiano Ronaldo, którym Portugalczyk popisał się dzień wcześniej w zremisowanym 3:3 meczu z Hiszpanią. Messi nie miał jednak swojego dnia. Niewiele mógł zrobić z akcji, ponieważ nieustannie pilnowało go dwóch lub trzech rywali, nie wykorzystał też dwóch okazji z rzutu wolnego, a w 64. minucie jego strzał z karnego obronił Hannes Halldorsson.
W sumie kapitan "Albicelestes" oddał 11 strzałów, ale ani razu nie zdołał pokonać świetnie spisującego się islandzkiego bramkarza.
Kiedy Messi podchodził do "jedenastki", na tablicy wyników było już 1:1.
W 19. minucie strzał z dystansu oddał Marcos Rojo, ale piłka trafiła pod nogi ustawionego w polu karnym Sergio Aguero, który mocnym uderzeniem pokonał Halldorssona.
"Albicelestes" znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce, wymieniali więcej podań - sam Javier Mascherano wykonał w pierwszej połowie 70 celnych podań: o siedem więcej od całej drużyny rywali - ale to nie uchroniło ich od straty bramki już cztery minuty po objęciu prowadzenia. Po zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki skierował Alfred Finnbogason: była to pierwsza w historii MŚ bramka Islandii!
Jeszcze przed przerwą doszło do kontrowersji pod bramką Halldorssona. Po wślizgu ręką dotknął piłki obrońca Ragnar Sigurdsson, ale sędzia Szymon Marciniak uznał to zagranie za przypadkowe i bez oglądania powtórki podyktował tylko rzut rożny mimo zdecydowanych protestów Argentyńczyków.
W 77. minucie miała miejsce kolejna sporna sytuacja. Wydawało się, że w polu karnym Islandii podcięty został rezerwowy Cristian Pavon, ale Marciniak uznał to za próbę wymuszenia "jedenastki" i upomniał Argentyńczyka, choć nie pokazał mu żółtej kartki.
Piłkarzem meczu uznany został bramkarz Hannes Halldorsson, który rozegrał swoje 50. spotkanie w barwach narodowych.
Jorge Sampaoli, trener Argentyny:
"Trudno jest ocenić występ Messiego, bo to był dla niego bardzo niewygodny mecz. Islandia była skupiona na własnej połowie, a Messi był cały czas otoczony.
Uczucie, kiedy prowadzisz, ale nie wygrywasz, jest frustrujące. To dopiero początek. Wyciągniemy wnioski z tego, co się stało, i na pewno nas to wzmocni przed następnym spotkaniem".
Heimir Hallgrimsson, trener Islandii:
"To ogromny sukces Islandii. Wciąż jestem przekonany, że Argentyna daleko zajdzie w tych mistrzostwach, więc to dla nas tym bardziej fantastyczny rezultat.
Wiedzieliśmy, że nie możemy zostawić rywalom dużo miejsca, bo właśnie wtedy ujawniłby się ich talent. Sami też chcieliśmy wykorzystać wolne przestrzenie, ale jest to trudne, kiedy się prawie wcale nie ma piłki".
Hannes Halldorsson, bramkarz Islandii, obronił rzut karny:
"Oglądałem wiele razy, jak Messi wykonuje karne. Przypomniałem sobie też 'jedenastki', które ja sam wcześniej obroniłem, i pomyślałem, że on też może to wiedzieć. Miałem silne przeczucie, że strzeli właśnie w tą stronę. Obrona tego strzału była spełnieniem marzeń, szczególnie, że pomogło nam to zdobyć punkt. Może się on okazać bardzo cenny w walce o awans do 1/8 finału".
Argentyńczycy są aktualnymi wicemistrzami globu, którzy na złoto czekają od 32 lat: pierwsze wywalczyli w 1978 roku. W marcowym meczu towarzyskim w Manchesterze wygrali z Włochami 2:0 po bramkach strzelonych w ostatnim kwadransie gry przez Evera Banegę i Manuela Lanziniego, ale kilka dni później przytrafiła im się kompromitująca porażka 1:6 z Hiszpanami. Przed samym mundialem "Albicelestes" pokonali 4:0 Haiti, a hattrickiem popisał się wówczas Lionel Messi. To było pożegnanie w Buenos Aires z argentyńskimi kibicami. Czy powitanie za kilka tygodni będzie równie udane?
Powinniśmy znaleźć się w najlepszej czwórce rosyjskiego mundialu. Pierwszy mecz zawsze jest najważniejszy, a zwycięstwo dodaje pewności siebie i wzrasta wówczas poczucie własnej wartości - przekonywał przed spotkaniem z Islandią dyrektor generalny argentyńskiej reprezentacji Jorge Burruchaga, strzelec gola w finale MŚ 1986.
Cztery lata temu występy w Brazylii Argentyna zaczęła od rywalizacji z innym debiutantem: Bośnią i Hercegowiną - i wcale nie było łatwo. Wygrała 2:1. Teraz kibice wspominają 1:6 z Hiszpanią, ale też kontuzje, który wyeliminowały pierwszego bramkarza Sergio Romero i pomocnika Manuela Lanziniego. Do tego doszedł odwołany z powodów politycznych sparing z Izraelem w Jerozolimie.
Zmartwieniem Islandii są natomiast słabe wyniki gier kontrolnych. Przegrała z Norwegią 2:3, Peru 1:3 i Meksykiem 0:3, a ostatnio zremisowała z Ghaną 2:2 mimo prowadzenia do przerwy 2:0.
Nawet jeśli w debiucie z Argentyną poniesiemy porażkę, to nie złamie serc naszych i kibiców na Islandii, dalej będziemy walczyli - zapewniał selekcjoner Heimir Hallgrimsson przed pierwszym meczem swojej drużyny w mundialu.
Spotkanie grupy D na moskiewskim stadionie Spartaka prowadził Szymon Marciniak, a pomagali mu Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Kto zostanie królem strzelców mundialu 2018? Głosuj! [SONDA] >>>>
Mundial 2018: Sprawdź terminarz meczów! >>>>
Lewandowski & Spółka, czyli wszystko, co trzeba wiedzieć o wybrańcach Nawałki >>>>
(ag, e)