Władze Autonomii Palestyńskiej zapowiadają, że są gotowe aresztować członków Islamskiego Dżihadu - grupy, która przyznała się do porannego zamachu w północnym Izraelu. Zginęło w nim co najmniej 16 osób, a blisko 40 zostało rannych.

O decyzji władz Autonomii poinformował anonimowy przedstawiciel Palestyńczyków. Lider Autonomii, Jaser Arafat, rzekomo zdecydował, że jeśli rzeczywiście to członkowie Dżihadu stoją za zamachem, należy ich aresztować.

Izrael jednak uważa, że Arafat do tej pory nie wywiązał się z podobnych obietnic i tym razem słowa nie dotrzyma. Rozpuszcza tylko plotki o rzekomych reformach, i tym podobne a nic nie robi w najważniejszej sprawie, czyli zakończeniu terroryzmu - powiedział rzecznik izraelskiego rządu Ari Mekel.

Z kolei palestyński minister informacji Jaser Abed Rabbo obarcza odpowiedzialnością za zamach premiera Izraela Ariela Szarona. Uważamy, że to on jest odpowiedzialny za dzisiejszy atak i za wszystkie jego konsekwencje - mówił palestyński minister.

Dzisiejszy zamach przypadł dokładnie w 35 rocznicę wybuchu tak zwanej Wojny Sześciodniowej.

Foto Archiwum RMF

19:20