Pieniądze, które z naszych kieszeni mają popłynąć do budżetu państwa to temat, który jak co roku budzi wielkie emocje. Emocje tak wielkie, że podzieliły one nawet lewicowo-ludową koalicję. Rządowych propozycji zmian podatkowych konsekwentnie broniło wczoraj w Sejmie tylko SLD. Nawet koalicyjne PSL ostro skrytykowało pomysły ministra Marka Belki, a Unia Pracy zgłaszała zastrzeżenia.

To, że opozycja poddała totalnej krytyce rządowe propozycje dziwić nikogo nie powinno. Pierwsza "podatkowa" debata w Sejmie zaowocowała kilkoma dość karkołomnymi pomysłami. Na przykład PSL chce zgłosić propozycję wprowadzenia czwartej, 50-procentowej stawki podatkowej, która ma dotknąć najbogatszych Polaków. Czy wprowadzenie tej stawki ma sens? Zapytaliśmy o to Marka Kwintę z Instytutu Studiów Podatkowych:

"Samoobrona" zaproponowała z kolei, aby osoby zarabiające minimum socjalne zostały z podatku zwolnione. "Samoobrona" chce również obniżenia najniższej stawki podatkowej z 19 do 17 procent. Minister Marek Belka stanowczo odrzucił tę i inne skrajne propozycje. Dla wicepremiera nie do zaakceptowania jest także pomysł zwolnienia z opodatkowania niewielkich oszczędności na kontach bankowych: "To jest jeden z takich pomysłów, który właściwie fundamentalnie psuje ten podatek. To nie jest luka w podatku, to są wrota wielkie, przez które należy tylko uciekać. Przecież wszyscy będą te lokaty dzielić". Właśnie rządowa propozycja objęcia 20-procentowym podatkiem zysków z oszczędności na lokatach bankowych budziła najwięcej emocji. Zdaniem posłanki Platformy Obywatelskiej Zyty Gilowskiej zniechęci ona podatników do oszczędzania i uderzy w polską klasę średnią: "To będzie negatywne bardzo, zarówno dla rozwoju rynku usług bankowych w Polsce jak i dla zabezpieczenia bezpieczeństwa obrotu, ponieważ dużo ludzi będzie pozostawało po prostu poza obrotem bezgotówkowym. Będą w dalszym ciągu nosili wypchane portfele. To jest anachroniczne" - uważa Gilowska.

Projekt trafił do komisji finansów publicznych.. Tymczasem kolejne trzy banki pracują nad ofertą, która pozwoli ich klientom uchronić oszczędności przed opodatkowaniem, pisze "Prawo i Gospodarka". Chodzi o BIG Bank Gdański, BRE Bank i Fortis Bank. Obserwatorzy rynku uważają, że pomysł opodatkowania lokat może przynieść więcej strat niż korzyści, ponieważ z upływem czasu wpływy do budżetu z tego tytułu będą malały. "Z ekspresowego łatania dziury nic dobrego nie wyniknie", podkreśla publicysta gazety i dodaje, że Ministerstwo Finansów bardzo łatwo może zniechęcić ludzi do oszczędzania.

rys. RMF

07:30