Z zakładu karnego w Wadowicach uciekł w niedzielę groźny przestępca Ryszard Niemczyk, podejrzewany o zabójstwo "Pershinga", domniemanego szefa pruszkowskiej mafii.
Ryszard Niemczyk ma 26 lat, 183 cetymetry wzrostu, ciemne blond włosy, krótko ścięte. Na podbródku ma charakterystyczną bruzdę. Policja podejrzewa, że zbieg może szukać pomocy u lekarza. Podczas ucieczki spadł bowiem z wysokości 7 metrów i najprawdopodobniej ma złamaną lub zwichniętą nogę.
Ze światem przestępczym związał się kilka lat temu. Najpierw z agencjami towarzyskimi: tam poznał bossów katowickiego półświatka - między innymi Ryszarda Boguckiego, rezydenta Pruszkowa w południowej Polsce. Potem przez Boguckiego - poznał Leszka D. pseudonim "Wańka" - głównego konkurenta "Pershinga" w gangu pruszkowskim. Na jego zlecenia Niemczyk porywał biznesmenów zalegających z długami wobec gangu. Brał też udział w napadzie na konwój bankowy przewożący 600tysięcy złotych.
Do ucieczki ze spacerniaka, na którym Niemczyk przebywał z kilkoma innymi mężczyznami, doszło o godzinie 9 rano. Mieczysław Fortuna, dyrektor więzienia w Wadowicach powiedział, że spacerniak otoczony jest murem więziennym, lecz położony jest na wzniesieniu, na wysokości około drugiego piętra i znajduje się bardzo blisko dachów więziennych budynków. "Mężczyzna uciekł po tych dachach" - wyjaśnił. Potem przestępca pobiegł w kierunku Placu Kościuszki. Tam czekał na niego srebrny Ford Escort. W środku - według informacji sieci RMF FM - było trzech młodych mężczyzn. Samochód błyskawicznie odjechał w kierunku południowej granicy.
Policja zarządziła blokadę dróg - sprawdzany jest praktycznie każdy przejeżdżający pojazd. Do tej pory nie udało się jeszcze natrafić na ślad przestępców. Policjanci ostrzegają, że bandyci są bardzo niebezpieczni i na pewno są uzbrojeni.
"Jest to kompletny skandal" - tak minister sprawiedliwości, Lech Kaczyński, któremu podlega Służba Więzienna, określił ucieczkę z więzienia w Wadowicach podejrzanego o zabójstwo "Pershinga". "Będą wyciągnięte konsekwencje" - dodał Kaczyński. "Okoliczności wskazują na to, że nie można wykluczyć, iż mężczyzna, który uciekł miał pomocników wewnątrz zakładu karnego". Minister nie chciał sprecyzować, czy miał na myśli strażników, czy więźniów. Ucieczka świadczy o tym, że struktury gangu pruszkowskiego są jeszcze "wydolne". Kaczyński zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek wyda instrukcję dotyczącą traktowania bardzo niebezpiecznych przestępców. "Kierownictwo zakładów będzie osobiście odpowiedzialne, żeby żaden nie uciekł" - podkreślił.
Posłuchaj relacji naszego reportera Marka Balawajdra z Wadowic:
Była to już druga ucieczka w ciągu ostatnich trzech miesięcy z więzienia w Wadowicach. Podczas poprzedniej zbiegło dwóch mężczyzn aresztowanych za kradzieże i włamania. Z więzienia wydostali się, przebijając mur swojej celi o słabej konstrukcji, który łączył się z wadowickim sądem.
06:45