Ułaskawiony przez włoskiego prezydenta niedoszły zabójca papieża Ali Agca nie obawia się o swoje życie po wydaniu go do Turcji. "To dziennikarskie sensacje, które nie mają nic wspólnego z prawdą", oświadczył Agca.
Kilka włoskich gazet, w tym "Corriere della Sera" i "La Repubblica", doniosło, że w tureckim więzieniu zamachowiec nie może czuć się bezpiecznie, jest bowiem zbyt niewygodnym świadkiem. Według prasy, zleceniodawcy - na polecenie których Agca strzelał do Jana Pawła II 13 maja 1981 roku, będą chcieli go zlikwidować.
Wielu jego byłych towarzyszy z organizacji "Szare Wilki" zostało zamordowanych w tureckich więzieniach - twierdzi sędzia cytowany przez prasę. Jego zdaniem, Agca miał zostać zastrzelony zaraz po wykonaniu zamachu na papieża. To, że przeżył, było takim samym cudem, jak ocalenie życia papieżowi.
Marina Magistralli, ostatni obrońca Agcy we Włoszech stwierdziła, że jej klient jest przekonany, iż w Turcji nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo.
A jak gazety w Europie komentują zwolnienie Agcy? Należało się spodziewać tej decyzji, niewiadomą był tylko fakt, kiedy ona nastąpi - piszą gazety w Rzymie. Dzienniki "La Repubblica" i "Corriere della Sera" informują, że już tydzień temu w Watykanie był minister sprawiedliwości Włoch Piero Fassino. Spotkał się z watykańskim sekretarzem stanu, kardynałem Angelo Sodano i odebrał list, w którym Jan Paweł II potwierdził, że wybacza swemu niedoszłemu zabójcy. Zaraz potem minister spotkał się z prezydentem Carlo Azeglio Ciampim, który początkowo się wahał. Ale natychmiast po wydaniu zgody w Londynie odbyło się potajemne spotkanie władz włoskich i tureckich, którzy ustalili warunki ekstradycji.
Wiadomości RMF FM 19:45
Ostatnia zmiana 00:15, 01:45