Do 17 wzrosła liczba żołnierzy USA zabitych we wczorajszej katastrofie dwóch helikopterów w Mosulu na północy Iraku. 5 innych zostało rannych, jednego uznano za zaginionego. Black Hawki zderzyły się w czasie lotu patrolowego nad miastem.

Wcześniej przynajmniej jeden z nich został trafiony w tylny wirnik z ręcznego granatnika przeciwpancernego.

Świadkowie mówią, że słychać było głośną eksplozję i jedna z maszyn - lecąca tuż nad dachami domów - stanęła w płomieniach. Niedługo potem wykonała gwałtowny manewr, prawdopodobnie żeby uniknąć kolejnego pocisku i uderzyła w śmigłowiec lecący powyżej.

W ciągu ostatnich trzech tygodni Amerykanie stracili już w Iraku 5 śmigłowców: 4 Black Hawki i wielki transportowiec Chinook. Eksperci mówią, że iraccy bojówkarze opracowali nową taktykę - strzelają do nisko lecących śmigłowców z granatników przeciwpancernych. Są one łatwiej dostępne niż rakiety przeciwlotnicze, po drugie - trudniej się przed nimi obronić, bo nie naprowadzają się automatycznie na źródła ciepła. Nie można więc ich oszukać za pomocą specjalnych flar.

UH-60 Black Hawk to jeden z podstawowych śmigłowców amerykańskiej armii. Używany jest do transportu żołnierzy, ewakuacji rannych, a także jako śmigłowiec wsparcia. Maszyny tego typu służą w jednostkach lądowych, w marynarce wojennej, siłach powietrznych i straży przybrzeżnej.

Liczba ataków bojówkarzy irackich na siły koalicji, a zwłaszcza wojska amerykańskie nie zmniejsza się - dziennie dochodzi do 30 takich incydentów. Między innymi z tego powodu Waszyngton zdecydował o przyspieszeniu przekazania Irakijczykom władzy w kraju.

09:30