20 osób zginęło, 150 kolejnych jest rannych - to najnowszy krwawy bilans zamieszek, którymi od dwóch dni ogarnięta jest Argentyna. Argentyńczycy wyszli na ulice miast, zdesperowani tragiczną sytuacją finansową, w jakiej znalazł się ten południowoamerykański kraj. Kryzys gospodarczy jest tam najpoważniejszy od 10 lat. Prezydent Argentyny Fernando de la Rua jeszcze dziś ogłosi skład nowego rządu tymczasowego - poinformował senator Carlos Maestro.

REKLAMA

W wielu miastach dochodziło do masowego okradania sklepów. Zabici to właśnie uczestnicy rabowania sklepów i supermarketów, do których doszło głównie w wielkich miastach. Cztery osoby zginęły w Buenos Aires, cztery w Santa Fe, zaś jedna w Rio Negro. Według policji, co najmniej dwie osoby zginęły zastrzelone przez właścicieli rabowanych sklepów. Aż 14 z 36 milionów mieszkańców Argentyny żyje na skraju ubóstwa. Rano prezydent Fernando de la Rua przyjął dymisję ministra gospodarki Dominica Cavallo. To właśnie Cavallo - według mieszkańców Argentyny - winny jest tragicznej sytuacji finansowej, w której znalazł się teraz ten kraj. Wiadomość o jego ustąpieniu z rządu, demonstrujący na ulicach Buenos Aires ludzie przyjęli z radością. "Panie Cavallo, panie Menem, jeśli jesteście Argentyńczykami, przywieźcie nam pieniądze, które macie zagranicą, przywieźcie je do Argentyny" - krzyczał jeden z uczestników demonstracji w stolicy. Ewa Słowikowska z "Głosu Polskiego" wydawanego w Argentynie, przypomina, że to właśnie za rządów poprzedniego prezydenta Carlosa Menema doszło do kryzysu gospodarczego. W rozmowie z RMF polska dziennikarka podkreśla, że sytuacja w Argentynie jest teraz dramatyczna. "Byłam zdziwiona, że Argentyńczycy wytrzymali tyle czasu, że nie wyszli na ulice. Wszyscy czekają na to, aż prezydent zajmie jakieś konkretne stanowisko, bo w zasadzie de la Rua nie zajmuje żadnego stanowiska – mamy prezydenta i go nie mamy. I rzeczywiście, nędza jest w tej chwili ogromna" - mówi Ewa Słowikowska.

Pomoc dla Argentyny zaoferowały już Włochy, Hiszpania a także Rosja. Tymczasem to właśnie dla Rosji Cavallo kilka lat temu miał być finansowym guru. Argentyński minister gospodarki podczas swojej wizyty w Moskwie w 1998 roku snuł ekonomiczne wizje i radził, jak wyjść z kryzysu, w którym Rosja się wtedy znalazła. Ostatecznie - jak stwierdził wtedy Cavallo - Rosja nie skorzystała z jego propozycji. Teraz to Rosja składa oferty Argentynie, a Cavallo delikatnie mówiąc jest w kłopocie.

Bezrobocie w Argentynie wynosi 18 procent. Dodatkowo gospodarkę kraju obciąża konieczność spłaty zadłużenia, które wynosi 132 mld dolarów.

rys. RMF

21:50