Już są problemy z zaopatrzeniem sklepów sieci supermarketów w Niemczech, a sytuacja może się pogorszyć i to jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia – ostrzegają media w RFN.
Przyczyną braków w sklepach jest zorganizowany przez związki zawodowe strajk zaopatrzeniowców. Negocjacje w sprawie zakończenia protestu trwają, ale jak dotąd daleko do porozumienia, a kolejna runda rozmów jest przewidziana dopiero na 6 grudnia - zwraca uwagę portal T-online.
Dziennik "Handelsblatt" informuje, że supermarkety odczuwają zmniejszenie dostaw, ale duże problemy przeżywają mniejsze i średniej wielkości sklepy. "Często mają one niewiele miejsca (na magazyn - przyp. red.) lub nie mają go wcale i dlatego są w dużym stopniu uzależnione od regularnych dostaw" - wyjaśnia gazeta.
Braki towarów pojawiają się już w supermarketach sieci Kaufland, Rewe i Edeka oraz w dyskontach Netto i Penny.
"Sytuacja jest katastrofalna" - oznajmił w rozmowie z "Handelsblatt" kierownik jednego ze sklepów Nahkauf, należącego do sieci Rewe. "Jedna czwarta jej półek jest pusta, brakuje mleka, sera, kiełbasy, owoców i produktów mrożonych" - relacjonuje dziennik.
Branża handlowa uspokaja klientów. Cytowany przez "Handelsblatt" Steven Haarke, odpowiadający za negocjacje zbiorowe w Niemieckim Stowarzyszeniu Handlu Detalicznego (HDE), zapewnił, że "dostawy żywności są zabezpieczone pomimo strajków, firmy są dobrze przygotowane (na protest - przyp. red.)".
T-online powołuje się natomiast na przedstawiciela sieci Rewe, który stwierdził, że "jeżeli poszczególne produkty są regionalnie niedostępne, to jest to problem tymczasowy".
Sieć Kaufland potwierdziła, że lokalnie występują problemy z dostawami niektórych produktów. Z kolei Edeka przekazała portalowi, że dokłada "wszelkich starań, aby złagodzić konsekwencje strajków i nadal zapewnić klientom normalne doświadczenia zakupowe".
Związki zawodowe pracowników zaopatrzenia domagają się od pracodawców podwyżek wynagrodzenia średnio o 13 proc. - informuje T-online.