Niewykluczone, że już w najbliższym czasie mieszkańcy Podtatrza i setki tysięcy wypoczywających tu gości pozostanie bez opieki szpitalnej. Okazuje się, że sytuacja zakopiańskiego szpitala jest wręcz katastrofalna. Dług placówki sięga 13 milionów zł, a do końca roku ma wzrosnąć do ponad 17 milionów.
Nowy dyrektor szpitala, Witold Sośnicki nie ukrywa, że sytuacja jest dramatyczna: Szpital jest niewątpliwie bankrutem. Gdyby był jakimkolwiek przedsiębiorstwem, nie miałby szans zrobienia najmniejszego kroku do przodu.
Tylko dzięki wyrozumiałości dostawców szpital ma jeszcze niezbędne leki i środki medyczne. Nie wiadomo jednak, czy jutro cierpliwość wierzycieli się nie skończy, a wtedy placówka zostanie postawiona w stan upadłości. Aby temu zapobiec, dyrekcja chce wprowadzić drastyczny program oszczędnościowy, który m. in. zakłada zwolnienie 20 procent załogi. Na to nie chcą się zgodzić związki zawodowe. Większość personelu opowiada się za strajkiem. Ale czy on pomoże?
Szpital zakopiański należy – w mojej ocenie – do grupy szpitali, w których sytuacja jest najgorsza - mówi dyrektor Sośnicki. Szpitalowi nie pomoże nawet najbardziej drastyczny program oszczędnościowy, jeśli nie otrzyma wsparcia finansowego z zewnątrz.
Foto: Archiwum RMF
20:25