Kilkaset tysięcy ludzi, a według organizatorów nawet dwa miliony, bierze udział w Rzymie w demonstracjach przeciwko terroryzmowi i polityce pracy włoskiego rządu. Początkowo dzisiejsza demonstracja miała być marszem protestu przeciwko rządowym zmianom w prawie pracy, ułatwiającym pracodawcom zwalnianie pracowników. Jednak po zabójstwie rządowego doradcy ekonomicznego Marco Biagiego demonstranci postanowili też zaprotestować przeciwko terroryzmowi.
"To morderstwo to część nowej strategii wywołania napięć w społeczeństwie. Dzięki temu władze będą mogły rozszerzyć swe uprawnienia, wprowadzić nowy antydemokratyczny model. Morderstwa wykorzystuje się do zmiany biegu historii" – mówią członkowie demonstracji. Do zabójstwa Biagiego, do którego przyznały się Czerwone Brygady doszło w momencie wyjątkowo silnego napięcia politycznego i społecznego we Włoszech, w momencie gdy rząd ostro polemizuje nie tylko z centro-lewicową opozycją, ale również ze związkami zawodowymi reprezentującymi ponad dwanaście milionów robotników.
foto Archiwum RMF
13:00