Resort finansów szacuje niedobór dochodów tegorocznego budżetu na ponad 17 miliardów złotych. Ministerstwo chce sfinansować ten ubytek wpływami ze sprzedaży papierów skarbowych oraz cięciem wydatków. Braki w budżecie nie będą jednak odczuwalne dla obywateli - zapewnia premier Jerzy Buzek.
"To wszystko musi działać normalnie, przy pełnym wymiarze środków finansowych. Przy czym oczywiście pewne ograniczenia są potrzebne, w takich miejscach, które nie będą odczuwalne przez obywateli czy samorządy" - podkreślał wczoraj premier. Zdaniem szefa rządu zwiększony deficyt budżetowy ożywi koniunkturę gospodarczą. Resort finansów chce zwiększenia dziury budżetowej, co najmniej o sześć miliardów złotych. Ministerstwo szacuje, że do państwowej kasy nie wpłynie w tym roku ponad 17 miliardów złotych. Resort chce sfinansować ten ubytek wpływami ze sprzedaży papierów skarbowych w wysokości do 9 miliardów oraz cięciem wydatków na ponad 7 miliardów złotych. O budżecie i kryzysie finansowym miał rozmawiać dzisiaj rząd. Nie wiadomo jednak ostatecznie, czy dyskusja zostanie przeprowadzona. Rzecznik rządu nie wyklucza tego, ale tematy budżetowe nie znalazły się w porządku posiedzenia. Minister gospodarki, Janusz Steinhoff mówił kilka dni temu, że ma nadzieję, iż ministrowie zgodzą się na nowelizację tegorocznej ustawy budżetowej.
Tymczasem na sytuację reaguje nasza waluta. Po wiadomości o wyprzedaży papierów skarbowych złotówka potaniała wczoraj o 10 groszy, do poziomu 4 zł. 36 gr. za dolara. Później złoty zaczął powoli odrabiać straty i ostatecznie osiągnął poziom 4 zł. i 35 gr. za dolara. Wahania złotówki związane są z informacjami podawanymi przez Ministerstwo Finansów.
foto RMF
08:40