W Sejmie przeprowadzona zostanie dziś dyskusja poświęcona prywatyzacji Stołecznego Zakładu Energetycznego. Kilkanaście dni temu poseł LPR Gabriel Janowski zablokował trybunę sejmową, żądając od premiera informacji o prywatyzacji STOENU.

Marszałek Marek Borowski kilka razy przywoływał wtedy Janowskiego do porządku i wzywał do opuszczenia mównicy. Gdy wyłączył mu mikrofon, ten dalej przemawiał. Po kolejnych upomnieniach marszałek stracił cierpliwość i wykluczył Janowskiego z obrad. Było to drugie (po Andrzeju Leperze) wykluczenie w powojennej historii Sejmu.

Poseł Janowski, mimo wielu upomnień pozostał na trybunie, żądając unieważnienia przez premiera sprzedaży STOEN-u. Dopiero nad ranem następnego dnia usunęła go straż marszałkowska.

Zachowanie Janowskiego to zapewne element kampanii przedwyborczej, ale trudno nie zauważyć, że prywatyzacja zakładów energetycznych od dawna budzi kontrowersje. Przedsiębiorstwa te mają charakter strategiczny i przejmowanie ich przez zagraniczny kapitał budzi niepokój nie tylko dyżurnych "obrońców polskości", ale wszystkich tych, którzy mają uzasadniony powód, by "patrzeć" ministrowi skarbu "na ręce".

Według sondaży Polacy są podobnego zdania co poseł Janowski: nie chcą, by polskie firmy energetyczne były sprzedawane zagranicznym koncernom. Tylko 3 proc. Polaków uważa, że państwo powinno sprzedawać w całości największe zakłady energetyczne. Ponad 80 proc. ankietowanych przez "Rzeczpospolitą" twierdzi, że rząd powinien zachować całkowitą lub choćby częściową kontrolę.

11:10