Ci, którzy marzą o podatku liniowym - równym dla wszystkich płatników - muszą jeszcze poczekać. Kolejna próba jego wprowadzenia znów się nie uda. Projekt stosownych zmian w podatkach trafił niedawno na biurko prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ale prawdopodobnie wyląduje w koszu.

Plan wprowadzenia podatku liniowego, przygotowany przez przedsiębiorców, przewidywał wprowadzenie jednej 12-, 19- lub 20-procentowej stawki, przy jednoczesnej likwidacji ulg. Na to jednak trzeba będzie jeszcze poczekać.

Prezydent tłumaczył, że nie tylko przyszły, ale i następny rok będzie bardzo trudny dla budżetu. Środki unijne, które wpłyną do Polski zasilą samorząd i poszczególne sektory gospodarki. Tymczasem kasę państwową czekają dodatkowe wydatki, dlatego – zdaniem prezydenta – nie ma możliwości obniżenia podatków.

Swojego rozczarowania nie ukrywa Marek Kłoczko, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Przedsiębiorcy oceniają, że władza, zamiast poprawiać warunki działalności gospodarczej, to je pogarsza - uważa Kłoczko.

Prezes KIG radzi wziąć przykład z małej, ale bardzo prężnej gospodarczo Estonii. Już teraz mówi się, że to właśnie to nadbałtyckie państwo ma szansę zostać w przyszłości gospodarczym tygrysem Unii Europejskiej. Między innymi dlatego, że wprowadzono tam podatek liniowy. 13-procentowy podatek liniowy obowiązuje także w Rosji.

07:45