Takie projekty musicie z nami uzgadniać - tak Platforma Obywatelska przestrzega koalicjantów. Chodzi o zgłoszony już oficjalnie przez PSL pomysł ponad tysiączłotowego zasiłku na każde dziecko w rodzinach, które albo nie płacą podatku, albo płacą tak mały, że nie da się odliczyć od niego ulgi prorodzinnej
Na razie obie strony znacznie chętniej mówią o pokoju i konsultacjach, niż o wojnie i sporze. Dodają jednak, że koalicjanci mogą mieć różne zdania. Ludowcy bardzo chcieliby dać wiejskim rodzinom prezent w postaci zasiłków na dzieci. Z kolei partia Donalda Tuska przestrzega przed budżetowymi ograniczeniami.
Gdyby nie to, że projekt został już zgłoszony w Sejmie, można byłoby to uznać za niewinną dyskusję. Pojawia się jednak problem. Co zrobić, gdy PSL zostanie poparty przez opozycję i ustawa przejdzie wbrew stanowisku PO. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Nie wyobrażam sobie tak samo, by Platforma Obywatelska wbrew swojemu koalicjantowi forsowała jakiekolwiek rozwiązanie. Ta zasada musi obowiązywać w jedną i drugą stronę - mówi szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. PSL mówi, że nie będzie próbował minąć koalicjanta. Ludowcy wierzy, że w tej sprawie uda się porozumieć z PO.
Wandzie Nowickiej, przewodniczącej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, pomysł PSL przypomina słynne LPR-owskie becikowe. To kolejne pójście na łatwiznę, klasyczne rozdawnictwo pieniędzy bez głębszego pomysłu na to, jak wyrównać szanse młodzieży na wsi. Najprościej napisać taką ustawę, która daje każdemu po tysiąc złotych - mówi na łamach dziennika "Polska" Nowicka. Jej zdaniem, w Polsce brakuje spójnego systemu pomocy społecznej.
Politycy robią politykę, zamiast opracować kompleksowy program pomocy społecznej - twierdzi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Jego zdaniem, system ulg prorodzinnych zawsze będzie stwarzał tego typu problemy, jak również jest źródłem poczucia niesprawiedliwości.
Michał Górzyński, ekonomista z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, też nie jest zwolennikiem podobnych ulg. Jeśli jednak ulga prorodzinna już jest, należy ją zostawić. Pomysł PSL to jednak brnięcie w błędne rozwiązania - ocenia Górzyński. Według niego, skoro państwo ma już pieniądze na pomoc najbiedniejszym, to powinny one być wydane bardziej racjonalnie, by faktycznie trafiały do potrzebujących. Na przykład na budowę świetlic środowiskowych czy też zwiększanie dostępu do edukacji, finansowanie zajęć pozalekcyjnych - wylicza Górzyński.