Sensacyjne - tak posłowie z sejmowej komisji śledczej oceniają zeznania Adama Michnika. Podczas 7-godzinnego przesłuchania redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” ujawnił fakty, o których nikt wcześniej nie wiedział.
Okazało się, że Michnik po jednej rozmowie z premierem przekonał Leszka Millera do wycofania z porządku obrad niekorzystnej dla Agory poprawki antykoncentracyjnej.
To przykład na to, jak ogromny wpływ na tworzenie prawa medialnego miał właśnie Michnik i Agora. Naczelny "Gazety Wyborczej" przez długi czas przekonywał komisję, że nie był zaangażowany w pracę nad ustawą. Potem okazało się jednak, że potrafił zmieniać prace gabinetu.
Adam Michnik jeszcze nie miał okazji wytłumaczyć się z tych uderzających rozbieżności. Fakt, że podczas jednej rozmowy z premierem przekonał go do wycofania z porządku obrad spornej poprawki ujawnił tuż pod koniec zeznań. To są sensacyjne zeznania. To nie ulega wątpliwości - mówił Jan Rokita.
Do tej pory Michnik i inni świadkowie zarzekali się, że Miller w pracach nad ustawą nie uczestniczył – przypomniał Jan Rokita. Adam Michnik wiele też mówił o innych relacjach z premierem. O tym, jak przekonywał szefa rządu do tego, że kolejna wersja poprawki pisanej przez Aleksandrę Jakubowską jest niekorzystna dla Agory i innych mediów, i że powinien zapoznać się z wersją korzystną dla Agory.
Ja nie miałem samochodu wtedy, więc spytałem się pana premiera, czy mam to przynieść osobiście, czy pan premier byłby tak miły i przysłał samochód, żebym to mógł dać dla pana premiera i tak się stało - mówi Michnik.
Wysłanie samochodu przez premiera do Adama Michnika jest świetnym przykładem na bliskie kontakty tych dwóch panów. To grzechem nie jest. Jednak wstrzymanie ustawy i zakulisowe gry, które miały na celu zmianę treści niekorzystnych zapisów to już zarzut dużo cięższy. Posłowie na pewno będą pytać o to dziś naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Razem z reporterm RMF Tomaszem Skorym spróbujmy wczuć się w nastrój telefonicznych rozmów panów M., czyli dzwoni Michnik do Millera:
09:00