Kilkaset tysięcy przedsiębiorców może mieć problem z szybkim uzyskaniem kredytu albo pomocy finansowej od państwa. Wszystko dlatego, że nie mogą od ręki dostać zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami na ZUS.
O problemach alarmujecie nas pisząc na adres Gorącej Linii - fakty@rmf.fm.
Problem dotyczy małych firm, które wystąpiły do ZUS-u z wnioskiem o zwolnienie z płacenia składek.
Ktoś kto taki wniosek składa, przestaje płacić składki i czeka na formalną akceptację. Niestety w świetle prawa - do czasu zatwierdzenia wniosku o zwolnienie - zalega z płaceniem. Więc w tym czasie nie dostanie zaświadczenia o niezaleganiu. Bez tego nie dostanie kredytu, który czasem decyduje o przetrwaniu firmy.
ZUS tłumaczy, że jeżeli ktoś prosi o zaświadczenie o niezaleganiu, to od razu jego wcześniejszy wniosek o zwolnienie ze składek jest rozpatrywany, ale to może trwać kilka dni. Te dni mogą być czasem jednak decydujące.
Ze zwolnienia ze składek mogą skorzystać małe firmy, które zgłaszają do ubezpieczeń społecznych maksymalnie dziewięć osób. Firmy zatrudniające od 10 do 49 osób mogą zostać zwolnione z 50 proc. kwoty składek.
Z ulgi mogą skorzystać również spółdzielnie socjalne, niezależnie od liczby osób zgłaszanych do ubezpieczeń.
Na rozpatrzenie przez Senat czeka kolejna nowelizacja tzw. tarczy antykryzysowej. Przewiduje ona m.in., że skorzystać ze zwolnienia ze składek za kwiecień i maj mogą skorzystać osoby opłacające składki na własne ubezpieczenie w sytuacji, gdy ich przychód był wyższy niż 300 proc. prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w 2020 r., ale ich dochód z tej działalności w lutym 2020 r. nie był wyższy niż 7000 zł.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pesymistyczna prognoza państwowej instytucji. Grozi nam 7-procentowa recesja