Obniżenie wieku emerytalnego może opóźnić się o kolejnych kilka miesięcy. Poniedziałkowe posiedzenie sejmowej podkomisji, która zajmuje się prezydenckim projektem, nie przebiegło tak gładko jak zapowiadali posłowie. Szef podkomisji mówi więc, że obniżka nie nastąpi w styczniu - jak chciał prezydent - i najwyraźniej nawet nie w październiku przyszłego roku - jak zapowiadał rząd.
Kolejne opóźnienie wynika z przyczyn formalnych. Jak mówi szef sejmowej podkomisji, która zajmuje się obniżeniem wieku emerytalnego, kancelaria premiera nie przesłała mu jeszcze oficjalnego wniosku o opóźnienie kolejnej reformy emerytalnej ze stycznia przyszłego roku na październik.
Dlatego podkomisja wczoraj nie podjęła ostatecznej decyzji.
Po drugie, ten zespół czeka jeszcze na jasne stanowisko Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - ile dokładnie czasu potrzebuje na przestawienie swoich systemów komputerowych na ten nowy wiek emerytalnych.
Nie wiadomo więc, czy wyrobi się do października przyszłego roku, czy też może do listopada, grudnia albo jeszcze później.
Szef podkomisji poseł PiS Jan Mosiński mówi wprost: Jeżeli ZUS będzie potrzebował więcej czasu, to go dostanie. To całą obniżkę wieku emerytalnego może opóźnić.
(j.)