W Austrii dobiega końca trwający od tygodnia "ludowy plebiscyt" w sprawie kontrowersyjnej czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie. Celem plebiscytu, rozpisanego przez współrządzącą Austriacką Partię Wolnościową Joerga Haidera, jest zablokowanie wejścia Czech do Unii Europejskiej, jeśli rząd w Pradze nie wstrzyma rozruchu siłowni.
Sam plebiscyt jest kontrowersyjny. Prócz partii, której duchowym przywódcą jest Joerg Haider, nie popiera go żadna inna partia polityczna w Austrii nawet koalicyjna, chadecka partia ludowa kanclerza Wolfganga Schuessela. O godzinie szesnastej zamknięto większość lokali plebiscytowych. Nieliczne czynne będą jeszcze do 20. Wstępne wyniki plebiscytu mają być ogłoszone o godzinie 22. Joerg Haider spodziewa się miliona podpisów, co zmusiłoby rząd w Wiedniu do założenia weta. Jeśli nawet rząd nie zechce tego zrobić, wtedy nacjonaliści będą mieli podstawę rozpisania ogólnokrajowego referendum, którego wyniki będą już wiążące dla rządu. O wynik takiego referendum Haider jest spokojny. Reakcji Unii Europejskiej też się nie obawia, ponieważ według jego słów: „Unia to papierowy tygrys”. Sprawą tą zajmował się nasz wiedeński korespondent Tadeusz Wojciechowski:
Sprawa Temelina burzy krew po obu stronach granicy. Premier Czech Milosz Zeman zasugerował w wywiadzie dla najnowszego austriackiego tygodnika „Profil”, że uważa wszystkich, którzy podpiszą petycję za idiotów. Treść wywiadu tak oburzyła prezydenta Austrii, że zadzwonił ze skargą do swego czeskiego odpowiednika Vaclava Havla.
22:00