Jutro rada nadzorcza linii lotniczych otworzy kopertę z nazwiskami kandydatów na stanowisko szefa firmy. Kandydatów jest kilku. Jednak, jak wiadomo nieoficjalnie, największe poparcie i największe szanse na fotel prezesa ma Marek Grabarek. Po dymisji poprzedniego zarządu, minister mianował go na prezesa.
Choć rządy Marka Grabarka trwają zaledwie kilkanaście tygodni zdążył zrazić do siebie większość pracowników. Załoga walczy więc o przeforsowanie własnych kandydatów na stanowisko prezesa i pozostałych członków zarządu.
Kompetencje p.o. prezesa bardzo wysoko ocenia minister skarbu Piotr Czyżewski. To on zdecydował, że Marek Grabarek przejdzie z rady nadzorczej do prezesowskiego gabinetu i jego zdaniem był to bardzo dobry wybór.
Pracownicy wystawiają tymczasowemu prezesowi skrajnie odmienną ocenę. Grzegorz Kosowski, szef związków zawodowych LOT nie wyobraża sobie, żeby Grabarek mógł na stałe zadomowić się w prezesowskim gabinecie:
To powinien być ktoś kto mało, że się zna, ale cieszy się charyzmą. Nie może być prezesem LOT-u ktoś, kto uczy się lotu ze „Skrzydlatej Polski”.
Co tak bardzo zraziło pracowników? Jedną z pierwszych decyzji prezesa było przyznanie kadrze kierowniczej nagród o łącznej wysokości 2,5 miliona złotych. Jednocześnie zarządził w firmie ostre zaciskanie pasa.
Załoga zgłosiła do konkursu na prezesa także swojego kandydata. Pracownicy obawiają się jednak, że decyzja już zapadła w gabinecie ministra skarbu.
19:20