Im bardziej cichną odgłosy wojny w Iraku, tym bardziej odżywają podziały między „jastrzębiami” i „gołębiami” z administracji prezydenta George’a W. Busha. Jak pisze dziś "The New York Times", coraz wyraźniej widać różnice zdań na temat najskuteczniejszej taktyki postępowania wobec Phenianu.
Jak informuje gazeta, zaledwie kilka dni przed tym, jak prezydent zaakceptował otwarcie negocjacji z Phenianem (rozmowy z przedstawicielami Korei Północnej i Chin mają się rozpocząć w tym tygodniu w Pekinie), sekretarz obrony przedstawił do dyskusji wśród wysokich przedstawicieli administracji całkowicie odmienny plan działania. Pentagon proponuje, by we współpracy z Chinami wywrzeć jak największą presję na Koreę Północną i doprowadzić do zmiany tamtejszej władzy.
Departament Obrony nie wspomina nic o możliwości zbrojnego rozwiązania tamtejszego kryzysu i choć wprost go nie wyklucza, chodzi o działania dyplomatyczne.
Zdaniem krytyków tej taktyki, jest co najmniej wątpliwe, by Pekin kiedykolwiek zgodził się na współdziałanie w tym zakresie. Bezpośrednie mówienie o kolejnej zmianie reżimu jest też sprzeczne z oficjalną linią Departamentu Stanu, który stara się raczej przekonać Kim Dzong Ila, że Waszyngton nie chce go obalać.
Foto: Archiwum RMF
15:45