6 tys. zł może otrzymać od urzędu pracy każda firma, która stworzy nowe stanowisko pracy. Przynajmniej w teorii. W Kielcach urzędnicy bardzo podejrzliwie podeszli do sprawy firmy, która chciała zatrudnić aż 30 osób.
Urząd Pracy w Kielcach zażądał od jednej z firm, która chciała zatrudnić nowe osoby, zabezpieczeń i poręczeń, jakie są wymagane przy braniu bardzo dużych kredytów. Dlaczego? Bo to co najmniej dziwne, że nowa, nieznana firma zatrudnia z takim rozmachem - usłyszał reporter RMF w Urzędzie Pracy w Kielcach. Musimy mieć gwarancje na wypadek ewentualnego upadku firmy – mówią.
Tych urzędniczych podejrzeń nie zrozumieją osoby, które miały podjąć pracę w firmie. Przeszłam rozmowę kwalifikacyjną u pana, który miał nas zatrudnić. Okazało się, że jest to niemożliwe z powodu urzędu pracy - mówi jedna z potencjalnych pracownic.
Jeżeli szef firmy nie porozumie się z urzędnikami, młodzi ludzie, który już uwierzyli w to, że mają pracę, zostaną na lodzie. W Kielcach był nasz reporter Witold Odrobina, który rozmawiał z osobami, które miały rozpocząć prace i przedstawicielami Urzędu Pracy: