Mieszkańcy Madrytu przekonali się, że w zatłoczonym mieście nie zawsze warto korzystać z komunikacji miejskiej. Okazało się, że do celu można dotrzeć szybciej idąc na piechotę. Udowodnił to pewien lekkoatleta, który postanowił ścigać się z autobusem. Wygrał człowiek.

Reguły wyścigu były proste: maszyna i człowiek startują razem i pokonują tę samą trasę. Żadnemu nie wolno było łamać przepisów drogowych. Nawet jedno przebiegnięcie czy przejechanie na czerwonym świetle wykluczyłoby z pojedynku.

Okazało się, że autobus w wyścigu nie miał najmniejszych szans. Mężczyzna dobiegł do mety ponad 5 minut przed maszyną. Po wyścigu mówił, że nawet nie zdążył się spoćić.

23:45