W kontekście ubiegłotygodniowego kryzysu z frankiem w roli głównej zaplanowane na najbliższy czwartek posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego z całą pewnością jest najbardziej od kilkunastu tygodni oczekiwanym przez inwestorów wydarzeniem.
Powszechnie oczekuje się, że po wielu zapowiedziach, wreszcie zdecyduje on o uruchomieniu skupu obligacji skarbowych krajów strefy euro, podobnego do zakończonego niedawno programu realizowanego przez amerykańską rezerwę federalną, czy stosowanego wciąż na dużą skalę w Japonii. Nie ma jednak pewności ani co do kształtu i skali działań EBC, ani też co do tego, czy zostaną one uruchomione już w czwartek.
Zanim to jednak nastąpi, opublikowane zostaną również bardzo istotne informacje, dotyczące chińskiej gospodarki. We wtorek rano inwestorzy dowiedzą się, jakie było tempo wzrostu PKB tego kraju w czwartym kwartale ubiegłego roku, a także poznają informacje o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Wszystkie one mogą mieć szczególnie duży wpływ na sytuację na rynku surowców, która od kilku tygodni jest bardzo nerwowa. Chiny są głównym importerem zarówno ropy naftowej, jak i miedzi, w przypadku których ostatnio zawirowania są największe.
Nie zabraknie również ważnych danych z naszego kraju. We wtorek GUS opublikuje informację o dynamice wynagrodzeń i zatrudnienia w polskich przedsiębiorstwach. Według ankietowanych analityków, możemy spodziewać się wzrostu średniego wynagrodzenia o 3 proc. i liczyć na 1 proc. wzrost zatrudnienia w firmach. W środę dowiemy się jak zmieniły się w listopadzie ubiegłego roku produkcja przemysłowa i budowlano-montażowa. Spodziewany jest wzrost produkcji w przemyśle o 5,2 proc. Większe obawy dotyczą produkcji w budownictwie, która w październiku spadła o 1,6 proc.
Rynki finansowe
Ubiegły tydzień stał pod znakiem dużych wahań na rynku walutowym, związanych z czwartkową nieoczekiwaną decyzją szwajcarskiego banku centralnego, o rezygnacji z utrzymywania kursu euro na poziomie 1,2 franka. Limit ten został wprowadzony w 2011 r. i obowiązywał do czwartkowego poranka. Miał on chronić szwajcarską walutę przed nadmiernym umocnieniem. Ujawnienie decyzji o zniesieniu tego limitu spowodowało gwałtowne umocnienie się kursu franka, za którego momentami płacono zaledwie 0,82 euro, co oznaczało spadek wartości euro wobec franka o ponad 31 proc. W ciągu dnia euro wyceniane było na nieco poniżej 1 franka, co oznaczało jego umocnienie o około 18 proc. Podobne zmiany notował kurs franka wobec dolara.
Jeszcze bardziej dynamicznie było na polskim rynku, gdzie cena franka na moment podskoczyła do 5,19 zł, co oznaczało wzrost w porównaniu do notowań ze środy o 46 proc. i osiągnięcie przez kurs franka poziomu najwyższego w historii. W dalszej części dnia rynek międzybankowy wyceniał szwajcarską walutę na 4-4,3 zł, co oznaczało wzrost ceny franka od 12 do 21 proc.
Trudno prognozować rozwój sytuacji zarówno w bliższej, jak i bardziej odległej przyszłości. Przeważają opinie, że kurs franka przez dłuższy czas może wahać się w pobliżu 4 zł. Wiele zależeć będzie jednak zarówno od tego, co zrobi EBC i jak się zachowa kurs euro, ale także od działań szwajcarskiego banku centralnego, któremu również zależy, by frank nie był zbyt mocny.