Czesko-słowacki fundusz inwestycyjny "Penta" kupi upadłą fabrykę lin stalowych we Włocławku. "Penta" zapłaci za "Drumet" 120 milionów złotych. Pracownicy zakładu odetchnęli z ulgą, bo już wiedzą, że będą mogli wrócić do pracy. Nie wiadomo jednak, jak długo załoga będzie pracowała w komplecie.
"Penta" raz już chciała kupić fabrykę. Zerwała praktycznie umowę w lutym, kiedy miała nas kupić za 280 milionów. (…) Liczyliśmy, że inwestorów będzie więcej. Wiadomo, po co są fundusze. Żeby skupiać różne gałęzie przemysłu, podciągnąć i pozbyć się później - mówili pracownicy "Drumetu" reporterowi RMF FM:
"Penta" zakup "Drumetu" rozłożyła sobie na raty. Część załogi może być spokojna o swój los przez co najmniej pięć lat.
Gdyby inwestor dla "Drumetu" się nie znalazł, cała załoga, około 800 osób, poszłaby na bruk. To ogromna rzesza ludzi. Część pracowników nie czekała nawet na licytację. Wcześniej zrezygnowali z pracy. Niektórzy wyjeżdżali za granicę. Posłuchaj relacji naszego reportera Tomasza Fenske:
Sytuacji Włocławka nie poprawia fakt, że… miasto się starzeje, na tle regionu dość szybko. Przyrost naturalny jest ujemny, szczególnie wyraźnie widać to np. w porównaniu z Toruniem. Upada przemysł, kłopoty mają najwięksi pracodawcy jak "Drumet", kurczy się rynek pracy, a młodzi wyjeżdżają. W efekcie zmienia się struktura demograficzna miasta. W ciągu pięciu lat liczba mieszkańców w wieku poprodukcyjnym wzrosła o 5 %, młodych zaś nie przybywa. Młodzież wyjeżdża, żeby się uczyć, bo tutaj nie chcą zostać. Zbyt dużych perspektyw nie ma, nie ma dobrej uczelni - mówią naszemu reporterowi mieszkańcy Włocławka:
Problemem miasta jest też bezrobocie - bez zatrudnienia pozostaje tu ponad 20% zdolnych do pracy, w większości młodych ludzi. Nic więc dziwnego, że według prognoz już za dwie dekady miasto będzie miało o 20 tysięcy mieszkańców mniej.
Włocławek boryka się z powolną utratą swojego ściśle przemysłowego charakteru i szuka nowego wizerunku. Sami mieszkańcy, zapytani o to, z czym kojarzy się ich miasto, mają problem z odpowiedzią. Z keczupem, chyba już z niczym - mówią włocławianie:
Wiceprezydent zapewnia jednak, że miasto ma i atuty, i pomysł na siebie. We Włocławku, o czym mało kto wie, jest realizowana największa w historii ostatnich dwudziestu lat inwestycja w branży chemicznej, fabryka kwasu teraftalowego. Mam nadzieję, że w sezonie uda się uruchomić w sezonie statki między Włocławkiem a Płockiem - snuje plany Jacek Kuźniewicz:
Żeby jednak rozwijać żeglugę, w pobliżu Włocławka musi powstać druga zapora wodna. Ta, jeżeli w ogóle stanie na Wiśle, pojawi się dopiero za kilka lat.