Wielka Brytania i Stany Zjednoczone robią co mogą, by Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła nową rezolucję w sprawie Iraku. Brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw zapowiedział, że Londyn może zmienić listę 6 warunków, które musiałby spełnić Irak, by nie doszło do wojny. Wydaje się, że na pewne ustępstwa gotowy jest pójść także obóz antywojenny.
Punktem, który wzbudził największy opór Iraku jest wystąpienie telewizyjne prezydenta Iraku Saddama Husajna, w którym miałby przyznać, że jego kraj posiada broń masowego rażenia i że jest gotów się jej pozbyć. Straw twierdzi, że Wielka Brytania jest w stanie ten warunek wykreślić.
Zamiast tego iracki dyktator mógłby wydać oświadczenie, że ukrywał broń masowego rażenia, ale teraz jest gotów z niej zrezygnować. Pozostałe warunki - między innymi komisyjne zniszczenie zapasów wąglika i gazów bojowych oraz zgoda na przesłuchania naukowców poza granicami Iraku byłyby niezmienione.
Aby zwiększyć szanse przyjęcia nowej rezolucji, amerykańska administracja gotowa jest odłożyć na przyszły tydzień głosowanie w jej sprawie. Cały czas trwają rozmowy dyplomatyczne. Mogą zakończyć się jutro, ale mogą być kontynuowane także w przyszłym tygodniu - mówi rzecznik Białego Domu. Ari Fleischer przyznaje, że prezydent Bush ma w weekend udać się zagranicę. Nie zdradził jednak gdzie.
Rozmowy najwyraźniej przynoszą pierwsze efekty. Igor Ivanov, szef rosyjskiego MSZ skrócił swą wizytę w Tadżykistanie, by porozmawiać z prezydentem Władimirem Putinem o metodach rozwiązania sporu w Radzie Bezpieczeństwa. Jednak Ivanov powiedział dziennikarzom jedynie tyle, że na razie jest zbyt wcześnie, by mówić jak zagłosuje Rosja.
Z kolei szef francuskiej dyplomacji Dominique de Villepin zadeklarował, że Francja jest otwarta na wszystkie propozycje, bo chce utrzymać jedność Rady: Dziś możemy już wyraźnie dostrzec drogę do osiągnięcia porozumienia wśród członków Rady Bezpieczeństwa. To mogą być ustalenia, jak długo mają trwać inspekcje rozbrojeniowe - mówił szef francuskiej dyplomacji.
Foto: Archiwum RMF
06:15