24 lipca i 22 sierpnia związkowcy z ArcelorMittal zapowiadają manifestacje. Pierwsza ma odbyć się w Dąbrowie Górniczej przed budynkiem zarządu spółki, druga przed małopolskim urzędem wojewódzkim.
Pracownicy stalowego giganta sprzeciwiają się planom wstrzymania pracy wielkiego pieca i stalowni w krakowskiej hucie. Jak podkreślają, to może też oznaczać zwolnienia.
Nikt z nami nie chce rozmawiać - mówią w rozmowie z naszym reporterem. Czekamy na konkretne informacje, chociaż wolelibyśmy usłyszeć że piec nie będzie wyłączany. Powstał międzyzakładowy komitet protestacyjny i wszyscy jedziemy na manifestacje. To jest 15 oddziałów w całej Polsce. Z połączonymi siłami chcemy zamanifestować nasz niepokój, dziś dotyczy to Krakowa, w przyszłości może dotyczyć całego polskiego hutnictwa - podkreśla Józef Kawula z NSZZ pracowników krakowskiego kombinatu.
Prawdopodobnie w najbliższy poniedziałek związkowcy spotkają się w Radzie Dialogu Społecznego w Warszawie ze stroną rządową.
Zaplanowane wyłączenie pieca i stalowni odbędzie się we wrześniu - tłumaczy Marzena Rogozik z ArcelorMittal. Pracujemy nad tym, żeby zapewnić prace jak największej liczbie pracowników, których może dotknąć wygaszenie pieca. Analizujemy kompetencje i umiejętności naszych pracowników, żeby przydzielić im konkretne stanowiska. My chcemy zapewnić pracę jak największej liczbie pracowników, albo w innych zakładach albo w Dąbrowie Górniczej - dodaje.