Wzruszająca historia w USA. Kot syjamski przebył niespełna 1,5 tys. km, aby wrócić do swoich właścicieli. Poszukiwania zwierzęcia trwały dwa miesiące.
Rayne Beau to 2,5-letni kot syjamski. Jego właściciele Susanne i Benny Anguiano razem ze swoim pupilem odwiedzili Park Narodowy Yellowstone. Wtedy przeżyli chwile grozy - kot podczas wycieczki uciekł do lasu.
Początkowo para próbowała samodzielnie odnaleźć zwierzę. Chcieli zwabić kota jego ulubionymi smakołykami i zabawkami. Jednak wszystkie próby poszły na marne.
Mój mąż jest moim bohaterem, bo codziennie godzinami błąkał się po lesie w poszukiwaniu kota - powiedziała Susanne Anguiano w rozmowie z CNN.
Musieliśmy jednak wyjechać bez naszego pupila. (...) To był najtrudniejszy dzień, ponieważ czułem, że go porzucam - podkreślał mąż Susanne.
Zrozpaczeni właściciele powiedzieli, że nigdy nie stracili nadziei na znalezienie swojego kota.
Po 61 dniach od zaginięcia para otrzymała informację o odnalezieniu kota. Zwierzę zostało znalezione w Roseville w Kalifornii. Było wyczerpane.
Znalazca przekazał kota do organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Tam odczytano dane z mikrochipa zwierzęcia, dzięki czemu udało się skontaktować z właścicielami.
Mamy nadzieję, że wszyscy dostrzegą korzyści płynące z wszczepiania swoim zwierzętom mikrochipów - powiedziała Leilani Fratis, szefowa organizacji zajmującej się ochroną zwierząt.
Para przyznała, że nie wie, jak kot zdołał wrócić do Kalifornii. Jesteśmy zachwyceni, że znów go mamy - powiedział Benny Anguiano.
Patrzę na niego każdego dnia i jestem tak wdzięczny, że mówię mu: "Czy wiesz, ile tygodni modliłem się, żeby znów cię zobaczyć?" - dodał.